To pewnie górskie powietrze spowodowało, że spaliśmy dziś wybornie i długo. Tradycyjnie już budzik o 7:30 nie wygonił nas z łóżek. Śpimy aż do 9:20 – wariactwo. Tym razem to już zupełnie pershingiem do łazienki, pakowanie, bo Wochu i Ania już całkiem gotowi czekają na zewnątrz. W pół godziny i my jesteśmy gotowi – jedziemy na śniadanie z Internetem. Zamawiamy duże amerykańskie śniadanie jedno na dwoje i kawę i szybciutko robimy transmisję. Problem w tym że laptop się wyładował i trzeba go podłączyć do prądu. Gniazdko jest w pobliżu więc już po chwili rozmawiam z mają mamusią, jemy a potem kolejna sesja z Krajem. Nastrój dopisuje i już o 10:30 wyjeżdżamy obejrzeć obiekty sportowe, a w szczególności skocznie. Pod skoczniami okazuje się, że wstęp to 14$, a ponieważ nie mamy na tym tle hopla, wycofujemy się na z góry upatrzone pozycje.
Robimy tylko kilka zdjęć z daleka i z samochodu i jedziemy nad wodospad „High Falls Gorge”. To takie turystyczne, wspaniałe miejsce. Jak niemal wszystkie napotkane w USA atrakcje turystyczne i to jest dobrze zorganizowane. Centrum informacji z zestawem wszelkiego typu opisów i pamiątek. .
Dalej opis trasy do zwiedzania no i oczywiście sama trasa znakomicie przygotowana. Idziemy i nie możemy się napatrzyć
Robimy masę zdjęć, bo i wrażenia wspaniałe – warto było przyjechać, niezwykle urokliwe miejsce. A teraz jedziemy w stronę Kanady, nadal malowniczą drogą wzdłuż rzeki.
Jedziemy przez Elizabethtown więc Elżbieta pstryka zdjęcia. Nie zatrzymujemy się jednak i dalej zmierzamy do Kanadyjskiej granicy.
Około 15:00 docieramy do Panderosy w miejscowości Plattsburgh. Jest to bar - otwarty bufet za 7$ + napój za 3$ a jedzenia opór. A co najważniejsze – smaczne. Po takim obiedzie Kanada nam nie straszna – jedziemy.
Krótko przed 16:00 jesteśmy na granicy z Kanadą, dwa samochody przed nami, więc zaraz odprawa. Zobaczymy, czy na nas też wyskoczą z paralizatorami.
Trzy minuty później jesteśmy w Kanadzie, jedziemy do Montrealu. W centrum informacji dostajemy mapę Montrealu i w zasadzie podejmujemy decyzję o pozostaniu w Montrealu dwie noce. Będziemy zwiedzać Montreal.
Znaleźliśmy nocleg w hotelu Elegant. Jest drogo, ale przecież z kosztami liczyliśmy się przed wyjazdem. Idziemy na krótki spacer w pobliże hotelu. Niczego ciekawego nie napotykamy, ale za to siadamy w "ogródku" przy deptaku, pijemy piwo i cieszymy się swobodą. Wieczorem wracamy zmęczeni do hotelu.
W samym hotelu jest WI FI, ale niestety w pokoju nie działa. Jutro zwiedzamy Montreal, a na zakończenie dnia jedziemy w kierunku Quebec – może będzie lepsze połączenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz